Jacy są naprawdę Hiszpańscy piłkarze? Jakie prowadzą życie, co lubią, jak i z kim spędzają czas wolny? Czym różni się Ich życie prywatne od tego na boisku? Jeżeli chcesz poznać odpowiedzi na powyższe pytania czytaj systematycznie mojego bloga. Wszyscy fani i fanki Reprezentacji Hiszpanii znajdą tu coś dla siebie.

P.S
Moje posty komentować mogą nawet użytkownicy nie mający konta na bloggerze. Zapraszam!

niedziela, 6 lutego 2011

Śledząc Miłość.

  Teraz wszyscy bohaterowie są już u celu swoich wakacji- w Costa de la Luz. To  niezwykłe miejsce połączyło grupę różniących się od siebie ludzi. Może te wakacje okażą się dla niektórych czymś więcej niż tylko niezapomnianą przygodą?

     Dziś, z samego rana na miejsce dotarły pozostałe bohaterki: Sara Carbonero, Anna Ortiz, Lara Alvarez i Isabel Mebarak. W hotelu, po rozpakowaniu rzeczy postanowiły odpocząć po podróży, tylko Isabel nie chciała siedzieć w pokoju, była bardzo ciekawa jak wygląda wybrzeże Costa de la Luz i okolica. Dziewczyna wybrała się na poranny spacer, chciała też zrelaksować się po podróży uprawiając jogging.
   Również Gerard Pique postanowił wybrać się przed śniadaniem na spacer, gdyż nie mógł już spać. Piłkarz źle sypiał na nowym miejscu. Nie budząc nikogo wyszedł z domku letniskowego. A co z tego wynikło..?
   Gdy Isabel wyszła z hotelu i spacerowała po parku zauważyła, że ktoś cały czas za nią chodzi. Nie była tego jeszcze pewna, więc postanowiła iść dalej i obserwować chłopaka, który za nią podążał. Pobiegła się na plażę a potem do baru. Wtedy miała już pewność, że jest śledzona. Usiadła w barze żeby napić się napoju chłodzącego i właśnie wtedy dosiadł się do niej on- ten który chodził za nią od dłuższego czasu, a był to... Pique. 
- Jestem Gerard Pique. - przedstawił się jakby nigdy nic. 
-  Dlaczego za mną chodzisz!? - zapytała oburzona Isabel
- Wydawało Ci się. - odrzekł ze spokojem Gerard. Chciał za wszelką cenę zainteresować nieznajomą swoją osobą. 
- Nie jestem głupia! Widziałam Cię cały czas. Czego chcesz?! - krzyczała dziewczyna. 
- No dobrze, chodziłem za Tobą. - przyznał się Pique. 
- Dlaczego?! - dopytywała cały czas zdenerwowana Isabel, nie rozumiała zachowania Gerarda. 
- Nie miałem co robić, wyszedłem z hotelu i zobaczyłem jak spacerujesz po okolicy. Chciałem Cię poznać. - tłumaczył się chłopak. 
- Ok. Nazywam się Isabel. - odpowiedziała spokojniej. 
- Już mnie znasz, możesz iść. - dodała z ironią, nie lubiła rozmawiać z zarozumiałymi osobami, a takie właśnie wrażenie sprawiał piłkarz. 
- Dobrze, ale daj mi swój numer telefonu, wtedy pójdę. - powiedział Gerard. 
- Co?! Zapomnij! - oburzyła się znowu Isabel
- No to będę tu siedział. - odrzekł ze spokojem. 
- To siedź! - odwróciła głowę w przeciwnym kierunku i zaczęła myśleć o spotkanym chłopaku. Jest przystojny i w ogóle jakiś taki intrygujący. Ale za chwilę do głowy przyszła jej inna myśl: Przecież to chamskie tak za kimś chodzić i jeszcze mam mu dać swój numer. O nie! Nie pozwolę mu postawić na swoim ...a może jednak warto zawrzeć z nim znajomość. Hmm...Zobaczę co teraz powie. 
- Mam pomysł, Ty dasz mi swój numer. - powiedziała. 
- Muszę się zastanowić. - stwierdził Pique. 
- Ok. Ale obiecaj, że zadzwonisz albo napiszesz. - dodał. 
- Dobrze. - zgodziła się dziewczyna... ale w myślach miała coś innego: Nie ma mowy! Nie napiszę. Niech się tylko ode mnie odczepi. - pomyślała i uśmiechnęła się do chłopaka. Gerard dał jej swój numer, wyczuwał jednak podstęp w głosie dziewczyny, więc postanowił dalej za nią iść, żeby zobaczyć gdzie mieszka, ale tym razem tak żeby go nie widziała. 
-Do zobaczenia! - rzucił na pożegnanie. 
- On chyba naprawdę sądzi, że jeszcze się spotkamy. - pomyślała oburzona Isabel i odeszła. Piłkarz intrygował ją, ale zarazem denerwował. Teraz nie zastanawiała się czy wciąż za nią idzie. Myśl o Nim nie dawała jej spokoju. Był taki inny, nie wiedziała co sądzić o Jego zachowaniu. Postanowiła porozmawiać o tym z przyjaciółkami.
  Gerard doszedł za Isabel do hotelu, w którym mieszkała. 
- Jeśli nie skontaktuje się ze mną sam do niej pójdę. - pomyślał, był pewny siebie, lubił stawiać przed sobą trudne wyzwania. Tym razem to nie tylko ambicja, jakaś dziwna siła ciągnęła go do dziewczyny, o której prawie nic nie wiedział. Piłkarz wrócił do kolegów, którzy jeszcze spali i postanowił przygotować im śniadanie.